Dworzec kolejowy od lat jest miejscem przesiadywania bezdomnych i chuliganów. Odkąd w zeszłym roku zamknięto kasę biletową i zlikwidowano połączenia, jest on jeszcze bardziej dewastowany i zaniedbany. Tamtejsi sklepikarze skarżą się na zaśmiecanie dworca i bezustannie wybijane szyby.
Okienko kasowe dworca zostało zamknięte ze względu na oszczędności, 27 października zeszłego roku. Ponieważ zlikwidowano połączenia, budynek opustoszał - pasażerów jak na lekarstwo. Nie brakuje za to wandali, którzy wybijają okna i malują po ścianach. - Potłuczone butelki są na porządku dziennym. Znajdujemy nawet strzykawki, igły, śmieci pod drzwiami – wymienia pracownica jednego z funkcjonujących tam sklepów. - Policja powinna częściej patrolować to miejsce. Byłoby bezpieczniej. Po dworcu szwęda się młodzież i bezdomni. - Problem z bezdomnymi nasila się zimą. Chronią się tutaj przed mrozem – mówi pracownica innego lokalu. Panie zgodnie przyznają, że bezustannie zdarzają się tu akty wandalizmu. - Nieraz miałam szyby wybite. To sprawka młodych, niespełna 17-letnich osób. Robią to po prostu dla draki – żali się właścicielka jednego ze sklepów. - Nawet uwagi nie można im zwrócić. Człowiek się po prostu boi.
W obawie przed wandalami, z przydworcowej kapliczki przeniesiono do nastawni kolejowej wiekową figurę Matki Boskiej, patronującej kolejarzom. - W kapliczce wiecznie były szyby rozbite i trzeba było wstawiać nowe. Teraz święta figura jest w bezpiecznym miejscu. Sprzedawczynie podejrzewają, że na dworcu kręcą się narkomani. - Kiedyś widziałam, jak młody człowiek siedział na ławce, a obok leżały woreczki i rozsypany biały proszek – wspomina właścicielka sklepu. - Przez lata żeśmy się tu na różne rzeczy napatrzyli. Strach jest. Tym bardziej, że od czasu zlikwidowania kasy, to właściciele otwierają i zamykają dworzec. - Robimy właściwie za stróży.
Sytuację zmieniłby remont dworca, odpowiednie zagospodarowanie jego pomieszczeń i ochrona obiektu. Na modernizację ze strony PKP nie ma co liczyć. Dworcem chce zaopiekować się miasto. - Właściciel nie inwestuje w budynek, który niszczeje. Chcemy go odkupić i wyremontować, bo stanowi przecież wizytówkę Żor – wyjaśnia Dorota Marzęda z UM. Rozmowy, toczące się od kilku lat, spełzają na niczym. Cena, jaką podała niegdyś spółka, była zbyt wysoka. - Musieliśmy zrezygnować z kupna – mówi rzecznik. Władze podejmują kolejne kroki, ostatnio brak jednak ruchu ze strony PKP. - Wysłaliśmy pismo do spółki. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi – informuje Dorota Marzęda.
Żorski dworzec wybudowany został w 1881 roku, gdy oddano linie kolejowe do Orzesza. Nie jest wpisany do rejestru zabytków, jednak ze względu na wiek, jest dla miasta cennym obiektem. - Ma zachowaną typową dla XIX-wiecznej architektury bryłę – mówi Tomasz Górecki z Muzeum Miejskiego. - Turyści przejeżdżają i widzą popadający w ruinę historyczny budynek. W interesie miasta leży więc, by było tam ładnie. Patrycja Cieślak-Starowicz, zdj. Adam Karaś
Kiedyś dojeżdżałem z tego miejsca do szkoły...
Szczególnie zimą miło było wejść i poczekać w cieple na spóźniony pociąg ;-)
6:30 do Pszczyny...
Stare czasy....
Zapomnieli wspomniec o cichodajkach.
Na wagary do Pszczyny....................Stare czasy:)
Jeśli nie ma możliwości, aby PKP wznowiło połączenia, powinni go sprzedać. Mam nadzieję, że miasto zainteresuje się bardziej tematem i podrąży temat, bo wysłanie pisma (powiedzmy sobie szczerze), to żadna interwencja! Tym bardziej, jeśli w ogóle nie otrzymali na nie odpowiedzi.
Można by w nim zrobić więcej miejsca dla przedsiębiorców (chyba znajduje się tam poczta?!) i odrestaurować okolice dworca, bo szkoda patrzeć.
Szkoda, ze ten dworzec juz nie funkcjonuje. Chyba przerobią go na lotnisko, tak slyszalem.
Kto jeszcze musi dojść do władzy z Naszych Żor, oprócz wiceministra i wojewody z Platformy Obywatelskiej, żeby ruszyć temat? To już chyba śmiało można nazwać nieudolnością, że urzędującemu Prezydentowi Żor najwygodniej wysłać pismo i nie interesować się w ogóle, dlaczego nie ma odpowiedzi. Taka miłość i symbioza prezydenta Waldemara z wiceprezydentem Wojciechem z PO i jego kuzynem wiceministrem Adamem nie wystarczy, żeby sprawę załatwić? Najlepiej jest pożalić się w mediach, jak to się chce, a nie może.