Ciało ratownika, który zaginął w ubiegły czwartek po zapaleniu się metanu na kopalni "Krupiński" w Suszcu zostało znalezione dziś o 6 rano. To trzecia śmiertelna ofiara tego wypadku.
Ratownik miał 34 lata, mieszkał w Wiśle Małej koło Pszczyny, był żonaty, osierocił dwie córki. Przypomnijmy – 5 maja około 20.00, doszło w kopalni do zapłonu metanu. W pobliżu znajdowało się 32 górników. 28 udało się ewakuować, ośmiu z nich z poparzeniami dróg oddechowych trafiło do szpitala. Ekipy ratunkowe poszukiwały pozostałych czterech górników, dwóch ratowników w tym czasie zaginęło, stracono z nimi kontakt. W piątek przetransportowano na powierzchnię trzech górników, których życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Czwarty górnik – Arkadiusz Pokrywiński z Żor zmarł w trakcie ewakuacji. Tego samego dnia znaleziono też jednego z ratowników. Niestety już nie żył. Ostatnią ofiarę wypadku znaleziono dziś rano.
- Na kopalni trwają obrady komisji, powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, mającej ustalić przyczyny wypadku – powiedział nam dzisiaj Franciszek Wróbel, dyrektor ds. pracy.
Jutro o 9.00 w kościele Miłosierdzia Bożego na os. Sikorskiego odbędzie się pogrzeb Arkadiusza Pokrywińskiego. Tragicznie zmarły górnik pochowany zostanie na cmentarzu komunalnym. Arek miał 27 lat, mieszkał na os. Sikorskiego. - To był bardzo fajny, wesoły chłopak. Ze wszystkimi miał dobry kontakt – wspomina go koleżanka z klasy z III Liceum Ogólnokształcącego im. Zbigniewa Herberta. Pamięta go jako nieśmiałego, sympatycznego chłopaka. Jako nastolatek brał udział w szkolnych przedstawieniach i angażował się w klasowe przedsięwzięcia. - To straszne, co się stało. Widziałam go jeszcze pod koniec kwietnia na mieście, a dziś już go nie ma... pc-s
....Wieczne odpoczywanie...................
Wielka tragedia dla rodzin... Spoczywajcie w pokoju...
Oodeszli na wieczna szychte
wyrazy współczucia dla Rodzin,a im daj Panie wieczne spoczywanie.......
Wieczny odpoczynek[*]
Będziemy pamiętać