Wychodząc z domu z dziką niechęcią ruszyłam w stronę miasta. Nie miałam pojęcia, że sobotni tour de locale tak wzbogaci moje wspomnienia...
Po mej lewicy i prawicy nie swingerzy, za to denserzy i DJ-e Amby: Arkadyus i Pinek
Słyszeliście o swingerach? To jest ten wątek - może się orientujecie - który nie tak dawno wałkowali w serialu "Na Wspólnej". Tam jest ta prawniczka Weronika, co ją gra Renata Dancewicz. Ona ma w tym serialu córkę i męża, co ją kiedyś zdradził, ale to nie z nim ma tę córkę. W przedszkolu córki poznała babkę, która ma syna, który jest chłopakiem jej córki. Męża też ma. No i oni się tak wszyscy niby skumplowali, spotykać zaczęli po domach, miłe rozmowy, szmery bajery, winko, titu ritu. We czwórkę pojechali gdzieś tam do domku w górach - albo nad morzem - i tam, właśnie tam, ci od chłopaka córki, próbowali skusić, do grzechu namówić, tych od córki Weroniki. Weronika miała niby przekroczyć "bramy rozkoszy" z mężem koleżanki, mamy chłopaka córki, a mąż Weroniki - z mamą chłopaka córki Weroniki, z przedszkola. Oczywiście Weronika z mężem się nie dali, ale ci, co się dają, i to lubią, to są właśnie swingerzy. A ja zmierzam do tego, że tak na 49%, w sobotę, taki czworokąt obserwowałam ;-) Tyle w tym temacie.
I jeszcze jeden, godzien wzmianki widok sobotni.
Stojąc na pięterku disco Amby, wypatrując ciekawych postaci, patrzę na ludzi kursujących po schodach. Drepcze gość. Powieki przymknięte ze zmęczenia, do czego z pewnością doprowadził alkohol wypełniający jego tętnice pół na pół z krwią. W obu dłoniach dzierżył 3 elementy: 2 szklanki - obie pradwopodobnie z Red Bullem, sądząc po kolorze - oraz puszkę Red Bulla. Czyli mamy 2 dłonie, 3 rzeczy z cieczą do pełna wewnątrz i typa, który tym wszystkim zawiaduje. Który raczej wolałby walnąć się w kimę, niż dalej balować. Dochodzimy do sedna: sposobu, w jaki się przemieszczał. A przebierał nogami wybitnie sprawnie. Miał syndrom przodozgięcia górnej części ciała pod kątem ostrym, do tego notoryczne przeprosty nóg. To oznacza, że w procesie poruszania się uznał kolana za niepotrzebne. W ten sposób doniósł do stolika napoje, nie roniąc ani kropelki, nawet, kiedy się potknął już na górze. Serio. To było coś. Piszę to z ręką na piersi: koleś ma wielki talent . A co najgorsze, pewnie kompletnie nie jest tego świadom. A gdyby wiedział, mógłby otworzyć szkołę i nauczać...
Mam jeszcze prośbę, by ten czarnowłosy, wysoki, opalony ochroniarz z Amby częściej ćwiczył wzrokową pamięć. Nie pierwszy raz mnie wpuszczał na dicho. Tym razem miał opory... Chyba chciał zdobyć moją fotkę, by nosić w portfelu, ale nie dostanie. Nie czyta Życia Na Szczycie :-D
Reszta relacji w kolejnych newsach. Bon apetit! kamilus
Ochroniarz na Madagaskar! Albo do okulisty...
fajny tekścik, uśmiałam się:)
co to za pasztet w środku ?:D
To Pani która pomyliła się z powołaniem, aż się nie chce czytać tych wypocin.
Ty za to się nie pomyliłeś z pisaniem hahahah? wiesz co do dystans-do słowa pisanego? jak nie to wpisz w google :-) . a jak jesteś taki mądry to podpisz sie z imienia i nazwiska. uuuuuuuu strach obleciał :P
pozdrawiam
no tak, nie miło tak naśmiewaćsie z człowieka, nawet anonimowo.. no ale nie któzy tak maja , nie bardzo potrafia sie bawić a wiem co mówie bo byłem świadkiem twojej ponurej natury w jednym z lokali, ale z kogoś sie ponabijać .0 hmm no tak to sztuka :):P
gdyby nie ta w środku to byście gówno wiedzieli o tej śmierdzącej ambie -,-