Obalony 300 -letni dąb szypułkowy leżący w baranowickim parku doczekał się... Zafoliowanej kartki informacyjnej włożonej w nadpróchniały pień. Czy ten zabieg pomoże mu przetrwać w obecnej formie?
Nawiązując do artykułu "Ktoś dobił najstarsze drzewo w Żorach" - przypomnijmy: drzewa szczycące się mianem pomnika przyrody mają ten przywilej, że po śmierci, ich próchno, o ile drzewo nie stało w środku miasta, dogorywa w miejscu, gdzie rosło przez tyle dziesiątek lat. W Baranowicach, w których starymi drzewami chwalimy się na prawo i lewo, w tajemniczych okolicznościach znikają z parku szczątki zasłużonego okolicy drzewostanu. Nikt nic nie widzi, nikt nic nie słyszy, a przepisy mówią wyraźnie: pomnik przyrody w sytuacji, gdy z powodu złego stanu, bądź pod wpływem czynników zewnętrznych (bez ingerencji człowieka) obumrze, lub obali się, ma pozostać w miejscu spoczynku aż do samoistnego rozkładu.
Jeden z brzegów podstawy próchniejącego pnia nadcięto piłą, obecnie widoczne są także ubytki w okolicy korony drzewa. Czy tabliczka z napisem "POMNIK PRZYRODY - zakaz wywozu drewna - UM Żory" uchroni drzewo przed zniknięciem? I czy to naprawdę wszystko, co władze miasta mogą zrobić w ramach ochrony naszych, żorskich dóbr? kh
Tragedia.
no to jutro jade se fotke zrobic..bo za tydzien już drzewa moze nie być ... Polac potrafią ;]